Temida z neonem w butonierce…
Pomijają reformatorzy, że neosędziowie najczęściej zajmują stanowiska w sądach okręgowych i apelacyjnych. Bez nich sądy te nie funkcjonowałyby na akceptowalnym przez obywateli poziomie.
W piątek (5 września 2024 r.) premier Donald Tusk i szef resortu sprawiedliwości spotkali się w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z m.in. sędziami, prokuratorami, adwokatami czy radcami prawnymi. Przez niemal pięć godzin uczestnicy konsultowali najważniejsze założenia opracowywanej reformy wymiaru sprawiedliwości. Uczestnicy spotkania mieli być zgodni co do tego, że „neosędziowie” z sądów powszechnych stracą stanowiska, „ale nie wszyscy”, że tzw. młodzi sędziowie otrzymają status sędziów powołanych zgodnie z konstytucją. Następnie, że inni sędziowie, którzy „w sposób świadomy, czasami nieświadomie i lekkomyślnie, brali udział w budowaniu porządku niedemokratycznego w Polsce, po trzech miesiącach od wejścia w życie ustawy wrócą na wcześniej zajmowane stanowisko, przy czym mają oni podlegać też odpowiedzialności dyscyplinarnej”.
Przyszła ustawa, w przypadku osób, które dostały awans od KRS, „mając nieprzepartą wolę awansowania w strukturze sądownictwa”, będzie natomiast przewidywała instytucję czynnego żalu. Jeśli ci neosędziowie złożą oświadczenie, że był to ich błąd życiowy, to dobrowolnie wracają do sądu, w którym wcześniej orzekali, ale w stosunku do nich nic się nie dzieje, zaś rządzący uznają, że osoby te „są rozgrzeszone”.
Twórcy powyższych założeń mieli jednocześnie zapewnić, że co do zasady orzeczenia wydawane przez neosędziów pozostaną w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta